Niekorzystna
aura nie odstraszyła pielgrzymów. -Deszcz na razie pada, ale mamy nadzieję, że
cały dzień nie będzie padał. Jak to się mówi, z cukru nie jesteśmy. Na trasie
musimy sobie radzić. Jest nas dużo, będziemy sobie pomagać - mówił przed
wyruszeniem w trasę ksiądz biskup Marian Florczyk.
(Peleton
na Święty Krzyż poprowadził ksiądz biskup Marian Florczyk, pomysłodawca tej
pielgrzymki.)
Pierwszy
raz w Pielgrzymce Rowerowej na Święty Krzyż uczestniczył Ryszard Garus ze
Stowarzyszenia Ziemia Świętokrzyska. -Wcześniej nie pozwalały mi na to
obowiązki zawodowe, teraz jadę w tym niezwykłym peletonie. Bardzo ciekawy
pomysł, jest dużo chętnych, mimo że pogoda nie dopisała - mówił Ryszard Garus.
(Niekorzystna
pogoda, padający deszcz nie odstraszyły pielgrzymów. Na wyjazd zdecydowało się
ponad 120 osób. )
Debiutantem
był również Marek Sławiński, dobrze znany w kieleckim środowisku kolarskim.
-Regularnie uczestniczę w Rodzinnej Majówce Rowerowej, na Święty Krzyż jadę po
raz pierwszy. Pogoda nie dopisuje, ale kolarz na aurę nigdy nie narzeka, bo
przecież wyścigu się nie przełoży. Damy radę. Każdy na pewno dojedzie - mówił
przed wyruszeniem w trasę Marek Sławiński.
(-Kolarze
na pogodę nie narzekają, bo przecież wyścigu się nie odwoła - mówił Marek
Sławiński.)
Trasa
liczyła około 40 kilometrów. Uczestnicy rajdu jechali przez Cedzynę, Leszczyny,
Bęczków, Krajno, Porąbki, Bieliny, Hutę Szklaną, z której dotarli już na Święty
Krzyż. -To jest pielgrzymka, przecież jedziemy do Sanktuarium Świętego Krzyża,
a krzyż to trud, wyrzeczenie. Ludzie idą też pieszo, mokną tak jak my. Nie ma
wyjątków - podkreślił ksiądz biskup Marian Florczyk.
Mocną
reprezentację miała parafia Matki Bożej Fatimskiej w Dyminach. Jechało około 20
osób, między innymi ksiądz Adam Rosochacki. -Ja jestem pierwszy raz z tą grupą.
Wcześniej byłam w Częstochowie, rowerem pokonałam w sumie 269 kilometrów, to
mój rekord życiowy. Cieszę się, że teraz jedziemy na Święty Krzyż. To jest
pogoda dla wytrwałych, dla hartowania ciała i ducha - mówiła Maria Ornatowska z
Dymin.
(Maria
Ornatowska jechała z liczną grupą z parafii Matki Bożej Fatimskiej w Dyminach.)
Po
drodze pielgrzymi zatrzymali się w Bęczkowie i Krajnie, gdzie byli niezwykle
serdecznie przyjęci i ugoszczeni przez parafian i miejscowych księży
proboszczów - Stanisława Zielińskiego i Leszka Sztanderę. W Bęczkowie czekał na
nich słodki poczęstunek, kawa, herbata, a w Krajnie między innymi żurek i
pierogi. Parafianki od 5 rano lepiły pierogi, przygotowały ich aż 500.
-Dziękujemy
za ciepłe przyjęcie i życzliwość, z jaką spotkaliśmy się w tych parafiach. Przy
takiej pogodzie ciepły posiłek był bardzo wskazany. Trzeba też podkreślić
niezwykle miłą, rodzinną atmosferę, która panowała wśród pielgrzymów. Nikt nie
narzekał na trud. Większość jechała ze swoimi intencjami, jechała po to, żeby
pomodlić się przy relikwiach Krzyż Świętego - mówił ksiądz Krzysztof Banasik,
zastępca dyrektora Caritas Diecezji Kieleckiej, jeden z organizatorów
pielgrzymki.
Nad
bezpieczeństwem na trasie pielgrzymki czuwali policjanci z komendy wojewódzkiej
i miejskiej policji w Kielcach. W organizacji pomogli też właściciele sklepu
rowerowo-wędkarskiego ESOX z Kielc, którzy zapewnili pomoc techniczną oraz
Orlęta Armii Krajowej.
(Nad
bezpieczeństwem czuwali policjanci z komendy wojewódzkiej i miejskiej policji w
Kielcach. Na zdjęciu Anna Zielińska - Brudek.)
Zwieńczeniem
pielgrzymki była msza w bazylice na Świętym Krzyżu, którą odprawili biskup
ordynariusz diecezji kieleckiej Jan Piotrowski, biskup pomocniczy Marian
Florczyk i biskup senior Kazimierz Ryczan.
(Zwieńczeniem
pielgrzymki była msza w bazylice, która odprawili biskup ordynariusz Jan
Piotrowski (z lewej), biskup senior Kazimierz Ryczan i biskup pomocniczy Marian
Florczyk.)
|