Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 28:29 (11:15)
Industria Kielce: Wałach, Wolff 9/37 - Olejniczak 3,
Wiaderny, Kounkoud 2, Sićko 4, A. Dujszebajew 6, Tournat 1, Karacić 4, D.
Dujszebajew, Moryto 2, Thrastarson 1, Surgiel, Gębala, Karalek 1, Nahi 4
Orlen Wisła
Płock: Alilović, Jastrzębski 10/37 - Daszek 1, Zarabec 5, Lucin 7, Piroch 2 Cz,
Sroczyk, Serdio, Samoilka, Fazekas 3, Krajewski 3, Perez, Terzić, Dawydzik 4,
Mihić 4, Mindegia.
Po pierwszej
połowie zespół z Płocka prowadził 15:11. Pod koniec drugiej połowy mistrzowie
Polski zaczęli odrabiać straty, ale ostatecznie przegrali jednym trafieniem.
Spotkanie obejrzał komplet publiczności.
Fot. Patryk Ptak
- Dziękuję i
gratuluję moim zawodnikom za to, że nie opuścili rąk i wrócili do meczu. Mimo
straty pięciu, sześciu bramek doszliśmy do remisu. Nie udało się wygrać i
przegraliśmy. Trudno. Nie będziemy pisać pism i chodzić do sądów. Nawet kiedy
przegrywamy, to nie postępujemy w taki sposób - podsumował mecz Talant
Dujszebajew, trener Industrii Kielce.
- Lepszy rydz niż nic. Jednak bramka to nie
jest jakaś wielka zaliczka i - w kontekście dwumeczu - sprawa nadal jest
otwarta jeśli obie drużyny wygrają wszystkie inne mecze. W pewnym momencie
mieliśmy stratę sześciu bramek, a doszliśmy na remis. Graliśmy u siebie i to
naturalne, że chcieliśmy obronić swoją twierdzę. Nie udało się, ale ciężko
byłoby w Płocku odrobić wyższą stratę - powiedział Arkadiusz Moryto, skrzydłowy
mistrza Polski.
Fot. Patryk Ptak
To był
ostatni mecz Industrii Kielce w tym roku. Kolejne emocje w Hali Legionów w 2024
roku.
|