Łomża Vive Kielce - Górnik Zabrze 37:28 (18:16)
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff – Surgiel 2, Nahi 3 – Kulesz 1, Sićko 7
– Olejniczak 2, Thrastarson 3, Karacić 7 (7) – A. Dujszebajew 3 (2), Vujović 1
– Domagała 4 – Tournat 2, Karaliok 2.
Górnik: Kazimier, Szczelaszczyk - Kohrs 4 - Rutkowski 4, Adamuszek -
Krawczyk 5, Łyżwa 3 - Dudkowski 7 (2) - Szabat 1 - Kaczor 3, Śladkowski 1.
Sędziowali: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów). Widzów: 2700.
- W ostatnich minutach my włączyliśmy kolejny bieg, a drużyna przeciwna
opadła z sił. Rywale grali na tyle, na ile starczyło sił, my wiedzieliśmy, że w
końcu pękną, bo ciężko utrzymać wysokie tempo przez całe spotkanie. Dobrze, że
w końcówce udało nam się podreperować wynik. Rozmawiałem z bratem (trenerem
Górnika Zabrze jest Marcin Lijewski - przyp. red.) przed meczem i nie załamywał
rąk. Powiedział, że nieszczęście jednego może być szczęściem drugiego i kilku
jego nieznanych chłopaków zagrało dzisiaj fajne spotkanie - podsumował
spotkanie Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Vive Kielce.
Fot. Kamil Bielaszewski/Echo Dnia
- W tej chwili jesteśmy w tak beznadziejnej sytuacji, że jedyne, co możemy
zrobić, to zostawić troski w Zabrzu i patrzeć w przyszłość. Tak właśnie zrobili
chłopcy – wszystko, co złe, zostało w szatni. Bez kompleksów grali z jedną z
najlepszych drużyn na świecie. Bardzo się cieszę z pierwszej połowy, 20 drugiej
połowy było na przyzwoitym poziomie, ale kiedyś Kielce musiały pokazać pazur i
skończyło się dziewięcioma bramkami. Szkoda, bo chłopcy zasłużyli, by z lepszym
wynikiem wrócić do domu - powiedział Marcin Lijewski, trener Górnika Zabrze.
Kolejny mecz podopieczni trenera Talanta Dujszebajewa rozegrają już w
środę, 23 lutego. W Hali Legionów o godzinie 18.45 w Lidze Mistrzów zmierzą się
z Motorem Zaporoże.
Fot. Kamil Bielaszewski/Echo Dnia
|