Korona Kielce - Legia Warszawa 0:1
(0:0)
Bramka: Luquinhas
74.
Korona: Dziekoński - Zwoźny, Trojak, Malarczyk,
Pięczek (89. Bąk) - Matuszewski, Hofmeister, Remacle (75. Nuno), Fornalczyk
(64. Nagamatsu) - Długosz (64.Błanik) - Dalmau (75. Szykawka).
Legia: Tobiasz - Kapuadi, Ziółkowski, Pankow,
Vinagre (76. Kun) - Wszołek (59. Chodyna), Goncalves (59. Celhaka), Luquinhas
(82. Strzałek), Kapustka, Kramer (59. Pekhart) - Gual.
Żółte kartki: Trojak, Fornalczyk (Korona),
Goncalves, Wszołek, Ziółkowski (Legia).
Sędziował: Karol Arys ze Szczecina.
Widzów: 14 289.
fot. Kamil Bielaszewski
Mecz był
wyrównany, o zwycięstwie Legii zadecydowała akcja z 74 minuty. Wtedy to Luquinhas znakomitym strzałem z
powietrza pokonał Xaviera Dziekońskiego.
fot. Kamil Bielaszewski
–
Oprawa i wszystko, co działo się na stadionie było godne finału, tak też
podeszliśmy do tego meczu. Zrobiliśmy bardzo dużo, żeby zapunktować. Niestety,
takie spotkania pokazują, że nie możesz się wyłączyć nawet na chwilę. Jest
ogromna złość, ale chłopaki mają prawo chodzić z podniesioną głową, bo
zrobiliśmy wszystko w tym meczu, co mogliśmy. Nie ma innej drogi jak ciężka
praca i poświęcenie dla klubu, drużyny i samych siebie. Zawodnicy, którzy chcą
oddawać wszystko co mają i ciężko pracować dla tego zespołu, będą grać –
powiedział po meczu trener Korony Kamil Kuzera.
|